piątek, 24 kwietnia 2015

GotuJEMY- Sakiewki z pizzy z miesem mielonym

Witam, witam! Mamy już na szczęście piąteczek!:) A to oznacza troszkę więcej wolnego czasu i nareszcie możliwość napisania posta, który czekał i czekał na swój moment. Jakiś czas temu przyszedł czas na kulinarną nowość u mnie - sakiewki z pizzy z mięsem mielonym, które pokazywałam na Instagramie i sporo z Was było zainteresowane jak wyszło. No a wyszło bardzo dobrze, więc dzisiaj leci przepis. Znalazłam go w gazetce biedronkowej, zapowiadał się ciekawie, więc spróbowałam i na pewno do niego wrócę nieraz.

 SKŁADNIKI: 
(porcja dla 4 osób - dość spora :P)

Ciasto:

- 200 g mąki pszennej
- 70 g mąki pszennej pełnoziarnistej
- 1 łyżeczka soli
- 125 ml ciepłej, przegotowanej wody

Farsz:
- 1-2 papryki 
- 500 g mięsa mielonego wieprzowo- wołowego
- 1 puszka pomidorów
- 2 ząbki czosnku
- 2 cebule czerwone ( ja dałam jedną biała, jedna czerwoną)
- 1 pęczek natki pietruszki
- oliwa z oliwek, sól, pieprz, cukier 


SPOSÓB PRZYGOTOWANIA:

1. Mieszamy ze sobą w misce dwie mąki, dodajemy sól i powoli wlewamy ciepłą wodę. Następnie wyrabiamy ciasto prze ok. 5 min.
2. Dzielimy ciasto na 4 części (albo i więcej, w zależności ile chcemy mieć sakiewek), przykrywamy je ściereczką i bierzemy się za farsz! :)
3. Odcedzone pomidory z puszki kroimy i wrzucamy do miseczki wraz posiekanym (albo zgniecionym) czosnkiem, po czym doprawiamy solą, pieprzem i cukrem do smaku.
4. Rozgrzewamy na patelni oliwę z oliwek, dodajemy posiekane cebule oraz papryki. Smażymy na średnim ogniu ok. 5 min. Następnie dodajemy mięsko i smażymy, dopóki Nam się nie zetnie.

5. Każdy kawałek ciasta jak najcieniej rozwałkowujemy na kształt prostokąta, po czym układamy je na papierze do pieczenia.
6. Uzyskane prostokąty smarujemy przyprawionymi pomidorami i na nie nakładamy mięsny farsz.
7. Brzegi prostokątów zaginamy do środka, tak aby nasze sakiewki przybrały kształt otwartego pieroga.
8. Tak przygotowane sakiewki przekładamy z papierem na blachę i wkładamy do rozgrzanego piekarnika na ok.10 min. (w zależności jak się nam ciasto szybko zrobi)
9. Na koniec posypujemy natką pietruszki i gotowe! :)


Spróbujcie koniecznie! Smacznego! ;)

środa, 8 kwietnia 2015

Moje 5 kroków do czystej cery

   Halo, halo! Czas wrócić do szarej rzeczywistości po tym błogim, świątecznym lenistwie i obżarstwie. Niestety wszystko co dobre szybko się kończy... Chociaż jakbym cały tydzień miała tak jeść to chyba bym musiała kupić nowe ciuchy i to o rozmiar większe. Nie żebym nie chciała nowych ciuchów, ale wolałabym rozmiaru nie zmieniać.:D No, ale dzisiaj nie o ciuchach, tylko o twarzy.

   Ponad tydzień temu dopadłam w swoje ręce Skarb od Rossmana i moją uwagę zwrócił artykuł, który w fajny sposób przedstawia 5 kroków do czystej cery (które raczej każda z nas zna). Dokładnie te 5 kroków oznacza 5 etapów demakijażu. Czytając ten artykuł stwierdziłam, że na podstawie tych wypisanych etapów opisze swój "proces" demakijażu, czyli jakich produktów używam. Tego typu kosmetyków do oczyszczania używałam naprawdę wiele i teraz chyba znalazłam zestaw bliski ideału. Myślę nawet o zrobieniu rankingu np. żeli do mycia twarzy bo mam i miałam ich naprawdę sporo, bo niestety moja cera jest wymagająca, ale do tego wrócę innym razem. A teraz lecę z tematem.
KROK 1: OCZY
Jak wiadomo przy demakijażu właśnie oczy są najbardziej problemowe i czasochłonne, ale która z Nas zrezygnuje z mascary??? Ja nie, bo lubię efekt mascary i dla mnie jest to idealny kosmetyk, niezbędny w makijażu i czasem jedyny. Do niedawna do zmycia tuszy służył mi dwufazowy płyn od Ziaji, ale zostawiał ciemne plamy pod oczami i zamieniłam go na płyn micelarny BeBeauty, który świetnie się sprawdza. 2 minuty, 2 waciki i mamy czyste oczy! :)

KROK 2: RESZTA TWARZY
W Skarbie jako drugi krok proponowane jest użycie mleczka do demakijażu, aby zmyć pozostałe kosmetyki z twarzy. Osobiście jakoś za nimi nie przepadam i tutaj również stosuje wacik i płyn micelarny, u mnie się sprawdza w 100%.

 KROK 3: CZAS NA ŻEL
W tym etapie niekwestionowaną gwiazdą dla mnie jest żel do mycia twarzy La Roche Posay z serii Effaclar. Najlepszy żel jaki miałam do tej pory i nie mam zamiaru się z nim rozstawać. Czasem dla odmiany używam też żelu z Tołpy, albo tego Bierdronkowego różowego marki BeBeauty.

KROK 4: POSTAW NA TONIK

Aktualnie używam 2, ukochaną Bielende Super Power Mezo Tonik, o której już mogłyście już co nieco przeczytać. A tym drugim jest niedawno zakupiona oliwkowa mgiełka tonizująca z witaminą C od Ziajki. Używam ich również na zmianę, jakiś czas jedno, później swoje 5 minut ma też drugie.


KROK 5: KREMOWE ZAKOŃCZENIE

Na koniec by już dopieścić swoją skórę aplikuje krem, najpierw leci La Roche Posay również z serii Effeclar, który ma zwalczać niedoskonałości i wybryki mojej skóry. Po jakiś 10-15 min. na buzi ląduje także krem nawilżający Nivea albo Bebe, jeśli tylko moja buźka potrzebuje kopa nawilżenia.

Na tym koniec mojego demakijażu, moja twarz już ma święty spokój, może odpoczywać i oddychać swobodnie do następnego dnia, a czasem i dłużej. Jestem ciekawa czy używacie też wyżej wymienionych produktów. Spodziewam się, że nie tylko u mnie goszczą w codziennej pielęgnacji i demakijażu twarzy. Jeśli jednak nie znacie któregoś z nich to bardzo gorąco Was zachęcam do spróbowania. Życze miłego tygodnia, byle do weekendu!!!;)



sobota, 4 kwietnia 2015

Paznokciowe Inspiracje

 Kochane kobitki! Jak możecie zauważyć na Instagramie wrzucam dość często co tam zmajstrowałam na swoich paznokciach, nie są to wcale trudne rzeczy i może je zrobić każda z Nas. Dlatego też chcę Wam podać kilka pomysłów jak z zwykłych lakierów zrobić coś więcej. Sama nieraz szukałam inspiracji w internecie, ale znaczna większość wymaga naprawdę większych umiejętności i precyzji w ręce, której ja niestety nie posiadam. Znudziły mi się już jednokolorowe paznokcie więc chcąc troszkę ożywić mój manicure mieszam kolorki itd. Mam zamiar także wdrażać coraz więcej wzorków i innych ciekawszych elementów dlatego będę walczyć, ćwiczyć i próbować żeby na moich dłoniach zawiało większym szaleństwem. Zresztą od dawna wiadomo, że dłonie są wizytówką kobiety!:) Sama nie zawsze mam tyle czasu by bawić się lakierami, ale w moim tajemniczym pudełeczku znajdują się również magiczne lakiery szybkoschnące, które są świetnym rozwiązaniem na piękne paznokcie.
Matt Black P2 & GR Galaxy Yellow
GR Galaxy Black & GR Fantastic Color Blue
Barry M Blue & GR Grey & Maybelline Crystallize
Maybelline ColorShow & GR Galaxy Black
GR Grey & GR Galaxy Yellow
GR Galaxy Black & Maybelline ColorShow
BarryM&Maybelline



Bebeauty & Maybelline ColorShow White

Na koniec jedne z moich ulubionych i nie wiem jakim cudem posiałam oryginał;( BarryM & Pupa
Niestety nie jestem mistrzem w robieniu zdjęć i moje dłonie nie są także idealnymi modelami, ale chodzi o sam pomysł i może któryś z nich Was zainteresuje. Żałuje, że nie cykałam jeszcze kilku innych ale jeśli dozbierają się kolejne pomysły i zostaną one wykonane możecie spodziewać się kolejnego tego typu posta. Niestety na zdjęciach nie wychodzi to jakoś extra jak już pisałam, ale zawsze po malowaniu nakładam jeszcze nabłyszczacz. Przy dobrej kondycji moich paznokci wyglądają one naprawdę dobrze i padają czasem pytania czy to moje prawdziwe paznokcie. Zawsze miło powiedzieć że tak.;) Na koniec tego posta chcę Wam życzyć pięknych i radosnych Świąt w gronie rodziny. Trzymajcie się ciepło (pomimo tego śniegu)!

środa, 1 kwietnia 2015

Sposób na ciemny brąz z Garnier Olia.

  
  Witam! Spodziewam się, że większość z Was, tak jak i ja jest włosomaniaczkami, czyli szczególną uwagę poświeca pielęgnacji swoich włosów. Ja osobiście uwielbiam moje włosy, zawsze chc
ę by wyglądały jak najlepiej. Stosuje przeróżne maski, odżywki, szampony, mgiełki, płukanki itd. Stawiam na świadomą pielęgnację, czyli daję włosom to czego aktualnie potrzebują, a także staram się minimalizować wszystkie możliwe uszkodzenia. Nie ukrywajmy farbowanie daje Nam piękny kolor jaki tylko chcemy, ale zawsze będzie szkodliwe, możemy wybierać tylko miedzy większym, a mniejszym złem. Jak dla mnie tym mniejszym złem jest farba GARNIER OLIA.

 DLACZEGO GARNIER OLIA???
- jest bez amoniaku, a z naturalnymi olejkami kwiatowymi,
- 100% pokrycia siwych włosów (tego nie jestem w stanie potwierdzić, ale spotkałam się z tymi opiniami),
- po farbowaniu włosy wyglądają zdrowo i są pełne blasku, a także możemy się cieszy żywym kolorem,
- konsystencja zmieszanych kremów (utleniającego+utleniającego) nie jest zbyt gęsta, ale również nie spływa po głowie i włosach po nałożeniu,
- czas farbowania ok. 30 min.
- kremy znajdują się w wygodnych tubkach, dzięki czemu bez problemu opróżniamy je do końca,
- krem nie ma żrącego zapachu, za to jest on delikatnie kwiatowy,
- w przypadku poplamienia bluzki, ręcznika czy innych materiałów, plamy schodzą po 1 praniu,
- łatwo zmywalne zabarwienia skóry,
- nie powoduje wypadania włosów, jeśli już to w minimalnych ilościach!
- dodatkowo w opakowaniu znajdziemy maskę Jedwabista Miękkość i Blask (40 ml.).

   Wszystkie najważniejsze dla mnie cechy zaznaczyłam kolorkiem i właśnie dzięki nim uważam że ta farba jest niezastąpiona. Także w tej serii farb znalazłam swój idealny odcień ciemnego brązu, dlatego też włosy farbuje co jakieś 3 miesiące, bo odrosty nie są aż tak rażące i widoczne. Dołączona maska jest także dużym plusem, ponieważ starcza na długi czas, dodaje tego blasku i miękkości i świetnie mieści się w każdej kosmetyczce, podczas podróży. Poniżej możecie zobaczyć co znajdziecie w środku kupując farbę, jednym słowem ma ona bogate wnętrze.:)
1.Krem utleniający. 2.Krem koloryzujący. 3.Maska do włosów Jedwabista Miękkość i Blask
    Na koniec jeden mały minusik, farba kosztuje ok.18-20zł. Na szczęście często jest ona na promocji  i spokojnie kupie ją za 13-15zł. Zwracam na to uwagę, bo moje włosy są dość gęste i długie, więc potrzebuję aż 2 opakowań, dlatego odwiedzam wtedy wszystkie drogerie i zawsze gdzieś w jednej znajdę ją w niższej cenie. Zdradzę Wam jeszcze mały trik, do mieszanki kremów dodaje także troszkę odżywki, dzięki czemu przez te 30 min łagodzi ona negatywne skutki farbowania, a przy tym nie wpływa na jakość koloru.
Myślę, że to już wszystko co mogłam napisać w tym temacie, w takim razie życze Wam miłego dnia i pieknych zdrowych włosów, bo chyba każda z Nas o takich marzy! :)